Moja gleba z happy endem
Moderator: michu
Moja gleba z happy endem
Chciałbym opisać mój wypadek, który miał miejsce w lipcu ubiegłego roku, tj. 2012.
Z tego co widzę, większa część opisywanych tutaj zdarzeń różnie się kończyła, przeważnie źle, natomiat u mnie było dosyć spoko :) a mogło być naprawdę ciężko.
Więc piękna pogoda, fajna droga, lecimy w 4 moto z Legnicy do Lubiąża. Zapieprzaliśmy cały czas ile wlezie, przyznaje, z czego głównie ja jechałem pierwszy.
Aż dogoniliśmy "sznureczek aut". Pierwsze jechało auto osobowe, ciągnące przyczepę kampingową ok. 80km/h a za nim cała reszta aut, które sukcesywnie wyprzedaliśmy.
Wyprzedził mnie kolega, no i po aucie po jednym, po dwa wyprzedzamy. Jestem gdzieś za 3 autem w stawce za przyczepą, kolega dzida i wyprzedził, potem ja za nim, redukcja, lewy pas (puściutki) i petarda no i w tym momencie się ździwiłem -
renault scenic, jadący za tą przyczepą, stwierził że też będzie wyprzedzać, podczas kiedy ja już na pełnym ogniu lece lewym!!! Wrzucił kierunek ale jednocześnie z gwałtownym szarpnięciem kierownicy wbił się przedemnie. Nie było gdzie uciekać, no chyba że w buraki przez rów. Po hamulcach i nic dalej pamiętam tylko długi szlif, podczas którego konkretnie się wytarzałem, wybiłem bark ze stawu a na koniec dogoniłem ów przyczepę i w nią wyj***łem (na szczęście na tyle przytomnie, jadąc na plecach, wystaiłem kolano i łokieć i odbiłem się od niej) no i na poboczu się zatrzymałem.
Cały sznurek aut, wszyscy sie zatrzymali (łącznie z przyczepą i tym scenicem)...myślę, zaraz każdy wyciągnie klucz do kół i zaczną mnie tłuc - wiadomo co o nas ludzie myślą.
Jakie było moje ździwienie. Czterech rehabilitantów jechało i mnie ogarneli pierwsze co, potem przychodzi sprawca i z mordą do mnie, że on znad morza jedzie i nic a tu bęc, no i się kłócimy. Wszyscy świadkowie z aut z tego sznureczka na niego z mordą, że wszyscy widzieli co odwalił i że to jego wina! :D
Nim się zorientowałem już była straż, karetka no i policja...
Ja pojechałem do szpitala, kumple ogarneli mi moto (po prostu pojechali nim do domu, gliniarz spoko nawet dowodu nie zabrał np. kierunek odpadł) no i w szpitalu odwiedzili mnie policjanci na izbie przyjęć:
-panie taki ładny motór a prawa jazdy to sie pan nie dorobił (nie miałem kat A., kat B miałem)
-panie my już wszystko wiemy co i jak, miał pan dużo szczęścia itd
-panie, jak zostawią pana w szpitalu, to piszemy że wypadek i prokuratura, a jak nic poważnego i do domu, to kolizja. Z naszej strony 300zł dla pana za brak kategorii a dla tamtego ćwoka 300zł i 6pkt za spowodowanie kolizji.
Więc ja na to - OK!
Na koniec dali mi dane gościa, nr ubezpieczenia, pojechałem do domu tego samego dnia, a raczej już wieczora...
Odszkodowanie dostałem bez problemu i za motocykl i za zdrowie i za ciuchy.
Można? Można...
Strażacy spoko, nikt nic nie sapał, w karetce taki łach był, że aż nie do uwierzenia, gliniarze nad wyraz w porządku...
Nie wiem, może po prostu miałem mega farta i na dobrych ludzi trafiłem.
Piszę o tym, jw., że nie zawsze wszystko musi się kijowo kończyć :)
Jak doszedłem do siebie, zdałem prawo jazdy kat A i mam spokój...
Zdjęcia robione nast. dzień po zdarzeniu (tam w oddali widać znak po prawej i auto tam stoi - tam się zatrzymał, moto dalej prosto szlifem leciało).
Kombi uratowało mi skórę
Pozdro i szerokości
Z tego co widzę, większa część opisywanych tutaj zdarzeń różnie się kończyła, przeważnie źle, natomiat u mnie było dosyć spoko :) a mogło być naprawdę ciężko.
Więc piękna pogoda, fajna droga, lecimy w 4 moto z Legnicy do Lubiąża. Zapieprzaliśmy cały czas ile wlezie, przyznaje, z czego głównie ja jechałem pierwszy.
Aż dogoniliśmy "sznureczek aut". Pierwsze jechało auto osobowe, ciągnące przyczepę kampingową ok. 80km/h a za nim cała reszta aut, które sukcesywnie wyprzedaliśmy.
Wyprzedził mnie kolega, no i po aucie po jednym, po dwa wyprzedzamy. Jestem gdzieś za 3 autem w stawce za przyczepą, kolega dzida i wyprzedził, potem ja za nim, redukcja, lewy pas (puściutki) i petarda no i w tym momencie się ździwiłem -
renault scenic, jadący za tą przyczepą, stwierził że też będzie wyprzedzać, podczas kiedy ja już na pełnym ogniu lece lewym!!! Wrzucił kierunek ale jednocześnie z gwałtownym szarpnięciem kierownicy wbił się przedemnie. Nie było gdzie uciekać, no chyba że w buraki przez rów. Po hamulcach i nic dalej pamiętam tylko długi szlif, podczas którego konkretnie się wytarzałem, wybiłem bark ze stawu a na koniec dogoniłem ów przyczepę i w nią wyj***łem (na szczęście na tyle przytomnie, jadąc na plecach, wystaiłem kolano i łokieć i odbiłem się od niej) no i na poboczu się zatrzymałem.
Cały sznurek aut, wszyscy sie zatrzymali (łącznie z przyczepą i tym scenicem)...myślę, zaraz każdy wyciągnie klucz do kół i zaczną mnie tłuc - wiadomo co o nas ludzie myślą.
Jakie było moje ździwienie. Czterech rehabilitantów jechało i mnie ogarneli pierwsze co, potem przychodzi sprawca i z mordą do mnie, że on znad morza jedzie i nic a tu bęc, no i się kłócimy. Wszyscy świadkowie z aut z tego sznureczka na niego z mordą, że wszyscy widzieli co odwalił i że to jego wina! :D
Nim się zorientowałem już była straż, karetka no i policja...
Ja pojechałem do szpitala, kumple ogarneli mi moto (po prostu pojechali nim do domu, gliniarz spoko nawet dowodu nie zabrał np. kierunek odpadł) no i w szpitalu odwiedzili mnie policjanci na izbie przyjęć:
-panie taki ładny motór a prawa jazdy to sie pan nie dorobił (nie miałem kat A., kat B miałem)
-panie my już wszystko wiemy co i jak, miał pan dużo szczęścia itd
-panie, jak zostawią pana w szpitalu, to piszemy że wypadek i prokuratura, a jak nic poważnego i do domu, to kolizja. Z naszej strony 300zł dla pana za brak kategorii a dla tamtego ćwoka 300zł i 6pkt za spowodowanie kolizji.
Więc ja na to - OK!
Na koniec dali mi dane gościa, nr ubezpieczenia, pojechałem do domu tego samego dnia, a raczej już wieczora...
Odszkodowanie dostałem bez problemu i za motocykl i za zdrowie i za ciuchy.
Można? Można...
Strażacy spoko, nikt nic nie sapał, w karetce taki łach był, że aż nie do uwierzenia, gliniarze nad wyraz w porządku...
Nie wiem, może po prostu miałem mega farta i na dobrych ludzi trafiłem.
Piszę o tym, jw., że nie zawsze wszystko musi się kijowo kończyć :)
Jak doszedłem do siebie, zdałem prawo jazdy kat A i mam spokój...
Zdjęcia robione nast. dzień po zdarzeniu (tam w oddali widać znak po prawej i auto tam stoi - tam się zatrzymał, moto dalej prosto szlifem leciało).
Kombi uratowało mi skórę
Pozdro i szerokości
- Posty: 179
- Dołączył(a): 19 stycznia 2013, o 22:43
- Lokalizacja: Legnica
no to miałeś dużo szczęścia... i trafiłeś na porządnych ludzi jak i mundurowych.. nie ma co jednak zazdrościć bo lepiej by było gdyby taka sytuacja się nie zdarzyła..
Co do nie Twojej winy, to masz trochę szczęścia, iż nie uznali odwrotniej ze względu na prędkość, choć przepisowo to koleś w aucie zawinił..
kombi jednak się spisało.. nawet dużo po nim nie widać jeszcze :)
fajnie się czyta nawet..
Pozdrawiam
Co do nie Twojej winy, to masz trochę szczęścia, iż nie uznali odwrotniej ze względu na prędkość, choć przepisowo to koleś w aucie zawinił..
kombi jednak się spisało.. nawet dużo po nim nie widać jeszcze :)
fajnie się czyta nawet..
Pozdrawiam
- Posty: 10
- Dołączył(a): 18 grudnia 2012, o 20:53
- Lokalizacja: ok. Bia
czarny, człowiek mądry po szkodzie, kurs miałem kilka lat wcześniej ukończony, po wypadku zrobiłem tylko egzamin teorie i praktykę w jeden dzień i prawko już jest :) (rychło w porę co...)
A teraz taki cham jestem że sam tłukę do łba ludzi żeby bez prawka nie jeździli, bo wiem ile sam miałem szczęścia że nic mi za to więcej nie dowalili :-P
tmk851, a jaką niby prędkość 'powinno' się mieć w trakcie wykonywania manewru wyprzedzania? Wiadomo że wyprzedza się dynamicznie, by jak najkrócej zajmować pas jezdni przeznaczony do jazdy w przeciwnym kierunku :mrgreen:
co do kombi może dodam jeszcze zdjecie
Z miejsca lądowania do miejsca zatrzymania jest spokojnie ponad 100m, i tak nieźle. Ale pewnie gdyby to była alpina albo dainesie to by sie nie popruło. Zszyłem u krawca i daje radę dalej.[/list]
A teraz taki cham jestem że sam tłukę do łba ludzi żeby bez prawka nie jeździli, bo wiem ile sam miałem szczęścia że nic mi za to więcej nie dowalili :-P
tmk851, a jaką niby prędkość 'powinno' się mieć w trakcie wykonywania manewru wyprzedzania? Wiadomo że wyprzedza się dynamicznie, by jak najkrócej zajmować pas jezdni przeznaczony do jazdy w przeciwnym kierunku :mrgreen:
co do kombi może dodam jeszcze zdjecie
Z miejsca lądowania do miejsca zatrzymania jest spokojnie ponad 100m, i tak nieźle. Ale pewnie gdyby to była alpina albo dainesie to by sie nie popruło. Zszyłem u krawca i daje radę dalej.[/list]
- Posty: 179
- Dołączył(a): 19 stycznia 2013, o 22:43
- Lokalizacja: Legnica
prawde mówiąc to za chiny ludowe nie uwierze w to że firma ubezpieczeniowa wypłaciła odszkodowanie jeśli nie miałes uprawnień do kierowania motocyklem,były by baaardzo grube problemy z odszkodowaniem nawet jeśli termin badań technicznych był by spózniony choćby o 1 dzień
takie opowieści to o19.05 na tvp1 :-D
takie opowieści to o19.05 na tvp1 :-D
- Posty: 1117
- Dołączył(a): 10 października 2010, o 23:29
- Lokalizacja: Jaworzno
Dlatego właśnie ja staram się zawsze wyprzedzać sznur samochodów pojedynczo, jeden po drugim. Zawsze podjeżdżam do środka jezdni i czekam parę chwil, wtedy daję czas dla kierowcy puszki żeby mnie zobaczył, a nie jest to trudne gdyż świece mu prosto w lewe lusterko poza tym sam mogę zobaczyć w odbiciu lusterka czy ktoś już mnie widzi. Dodatkowo jestem na tyle blisko prze przelotówka robi swoje i mnie zwyczajnie słychać. Wtedy mam pewność że kierowca samochodu nie wywali mi na lewy pas w połowie długości auta. Wiem wyprzedzanie kolumny aut na raz kusi i jest o wiele szybsze no ale zdrowie jednak jest najważniejsze...
Do autora postu. Z jednej strony jest tak że nie wiadomo na jakiego policjanta trafisz, z drugiej też trzeba umieć z nimi rozmawiać. Wiem o tym, bo mam w bliskiej rodzinie dwóch policjantów ( aż strach się przyznawać xD ). Często jest tak ze przy kolizji puszczają nerwy, no bo jak ktoś śmiał we mnie w jechać i w moje cacko, i wtedy zwykle ludzie drą się na siebie i na policjantów też przy okazji. Najlepiej jest zachować zimną krew i spokojnie z nimi rozmawiać i żartować. A czasem zwyczajnie najlepszym sposobem jest udawać głupszego nić oni sami :)
Pozdrawiam i jak najmniej takich przygód :)
Do autora postu. Z jednej strony jest tak że nie wiadomo na jakiego policjanta trafisz, z drugiej też trzeba umieć z nimi rozmawiać. Wiem o tym, bo mam w bliskiej rodzinie dwóch policjantów ( aż strach się przyznawać xD ). Często jest tak ze przy kolizji puszczają nerwy, no bo jak ktoś śmiał we mnie w jechać i w moje cacko, i wtedy zwykle ludzie drą się na siebie i na policjantów też przy okazji. Najlepiej jest zachować zimną krew i spokojnie z nimi rozmawiać i żartować. A czasem zwyczajnie najlepszym sposobem jest udawać głupszego nić oni sami :)
Pozdrawiam i jak najmniej takich przygód :)
- Posty: 152
- Dołączył(a): 7 czerwca 2012, o 17:43
- Lokalizacja: Bia
gromu napisał(a):tmk851, a jaką niby prędkość 'powinno' się mieć w trakcie wykonywania manewru wyprzedzania?
dozwoloną przepisami prawa na danym odcinku, prawo nie dopuszcza przekraczania prędkości - na egazminie pamiętam jak panna pytała egazaminatora co i jak z tym wyprzedzaniem - odpowiedział wyraźnie, że w ramach dopuszczalnej prędkości i nie jest możliwe jej przeraczanie (oczywiście trudno to zmierzyć na egazminie)
- Posty: 89
- Dołączył(a): 12 grudnia 2012, o 23:06
- Lokalizacja: ...
tak daj skana bo nie wierze
[ Dodano: 5 Luty 2013, 18:33 ]
tak na szybko wklejone z regulaminu Ergo hestia
Ogólne Warunki Ubezpieczenia Odpowiedzialności
Cywilnej Posiadaczy Pojazdów Mechanicznych
ROSZCZENIA ZWROTNE
§ 16
1. Ubezpieczycielowi przysługuje uprawnienie dochodzenia
od kierowcy pojazdu mechanicznego zwrotu wypłaconego
odszkodowania, jeżeli kierujący:
pkt.3 nie posiadał wymaganych uprawnień do kierowania pojazdem,
z wyjątkiem przypadków, gdy chodziło o ratowanie życia ludzkiego
lub mienia albo ścigania przestępcy,
czyli wychodzi na to że ergo hestia działa wbrew własnemu regulaminowi??.
wcale bym sie nie zdziwił jesli za jakis czas upomna się o okazanie prawa jazdy
jeżeli wyjdzie że w chwili zdarzenia prawka jeszcze nie było kaska moze byc do zwrotu
i dodatkowo pokrycie kosztów naprawy pozostałych pojazdów uszkodzonych podczas tego zdarzenia,oczywiscie jeśli maja faktury za naprawe.dziwna jakas ta historia z odszkodowaniem
przerabiałem niedawno tematy z ubezpieczeniami i odszkodowaniami i nawet starajac sie o odszkodowanie z ubezpieczenia które mam w zakładzie pracy za uszczerbek na zdrowiu w wyniku wypadku motocyklowego,nawet za pobyt w szpitalu i zabiegi operacyjne,to we wszystkich tych trzech przypadkach pierwsze co musiałem okazać w ubezpieczalni to było prawo jazdy
[ Dodano: 5 Luty 2013, 18:33 ]
tak na szybko wklejone z regulaminu Ergo hestia
Ogólne Warunki Ubezpieczenia Odpowiedzialności
Cywilnej Posiadaczy Pojazdów Mechanicznych
ROSZCZENIA ZWROTNE
§ 16
1. Ubezpieczycielowi przysługuje uprawnienie dochodzenia
od kierowcy pojazdu mechanicznego zwrotu wypłaconego
odszkodowania, jeżeli kierujący:
pkt.3 nie posiadał wymaganych uprawnień do kierowania pojazdem,
z wyjątkiem przypadków, gdy chodziło o ratowanie życia ludzkiego
lub mienia albo ścigania przestępcy,
czyli wychodzi na to że ergo hestia działa wbrew własnemu regulaminowi??.
wcale bym sie nie zdziwił jesli za jakis czas upomna się o okazanie prawa jazdy
jeżeli wyjdzie że w chwili zdarzenia prawka jeszcze nie było kaska moze byc do zwrotu
i dodatkowo pokrycie kosztów naprawy pozostałych pojazdów uszkodzonych podczas tego zdarzenia,oczywiscie jeśli maja faktury za naprawe.dziwna jakas ta historia z odszkodowaniem
przerabiałem niedawno tematy z ubezpieczeniami i odszkodowaniami i nawet starajac sie o odszkodowanie z ubezpieczenia które mam w zakładzie pracy za uszczerbek na zdrowiu w wyniku wypadku motocyklowego,nawet za pobyt w szpitalu i zabiegi operacyjne,to we wszystkich tych trzech przypadkach pierwsze co musiałem okazać w ubezpieczalni to było prawo jazdy
- Posty: 1117
- Dołączył(a): 10 października 2010, o 23:29
- Lokalizacja: Jaworzno
Tia...
Notatka ze szpitala iz policji, że takie zdarzenie w ogóle miało miejsce
A tutaj masz info o przelewie, na którym widać kto jest jego zleceniodawcą, datę i konkretną kwotę :)
Także cuda się zdarzają.
Owszem, gdybym to ja w kogoś wycedził, to miałbym lipę, bo: z mojego OC poszłoby odszkodowanie dla poszkodowanego, ale potem ubezpieczalnia żądałaby ode mnie tych wypłaconych pieniędzy. To tak przykładowo.]
Notatka ze szpitala iz policji, że takie zdarzenie w ogóle miało miejsce
A tutaj masz info o przelewie, na którym widać kto jest jego zleceniodawcą, datę i konkretną kwotę :)
Także cuda się zdarzają.
Owszem, gdybym to ja w kogoś wycedził, to miałbym lipę, bo: z mojego OC poszłoby odszkodowanie dla poszkodowanego, ale potem ubezpieczalnia żądałaby ode mnie tych wypłaconych pieniędzy. To tak przykładowo.]
- Posty: 179
- Dołączył(a): 19 stycznia 2013, o 22:43
- Lokalizacja: Legnica
spokojnie nie twierdze że Twój wypadek nie miał miejsca.takie przypadki sie zdarzają,ale ubezpieczalnia nawet za kilka lat moze upomniec sie o okazanie brakujących papierów w tym przypadku prawa jazdy
druga sprawa dostaniesz polise OC bez okazania agentowi prawa jazdy???to tak jakby sami sobie strzelili w kolano.chyba że jest jeszcze wazne ubezpieczenie po poprzednim włascicielu albo motocykl jest pożyczony od kogoś
teraz nawet na przeglądzie technicznym żądaja okazania polisy.jesli jej nie masz robia odpowiedni wpis do systemu i po jakims czasie zaczynaja sie toba interesować odpowiednie słuzby :-) czyli teoretycznie nie masz prawka-nie dostaniesz polisy,nie masz polisy nie zrobia Ci przegladu i koło sie zamyka.oczywiscie mozna jezdzic bez tych wszystkich papierów,ale w razie W to juz droga zabawa
druga sprawa dostaniesz polise OC bez okazania agentowi prawa jazdy???to tak jakby sami sobie strzelili w kolano.chyba że jest jeszcze wazne ubezpieczenie po poprzednim włascicielu albo motocykl jest pożyczony od kogoś
teraz nawet na przeglądzie technicznym żądaja okazania polisy.jesli jej nie masz robia odpowiedni wpis do systemu i po jakims czasie zaczynaja sie toba interesować odpowiednie słuzby :-) czyli teoretycznie nie masz prawka-nie dostaniesz polisy,nie masz polisy nie zrobia Ci przegladu i koło sie zamyka.oczywiscie mozna jezdzic bez tych wszystkich papierów,ale w razie W to juz droga zabawa
- Posty: 1117
- Dołączył(a): 10 października 2010, o 23:29
- Lokalizacja: Jaworzno
nie no poważnie zawsze jezdziłem do jednej i tej samej SKP i nigdy nie chcieli a w lipcu pojechałem do nowej SKP u mnie na miescie bo w starej za bardzo sie dowalali o byle pierdoły i diagnosta mnie zaskoczył bo chciał zeby mu pokazać oc.i wpisywał dane z kwitka oc do systemu.może nowe stacje co powstaja maja taki przykaz żeby wyłowic tych co jezdżą bez oc?
a oc mam w MTU chłop ma taki punkt z ubezpieczeniami ma tam MTU,liberty direct,ergo hestia i jeszcze cos tam i przy zawieraniu umowy spisywał dane z prawa jazdy i dowodu rejestracyjnego.moze za niedługo bedzie tak wszedzie?trudno powiedzieć
a oc mam w MTU chłop ma taki punkt z ubezpieczeniami ma tam MTU,liberty direct,ergo hestia i jeszcze cos tam i przy zawieraniu umowy spisywał dane z prawa jazdy i dowodu rejestracyjnego.moze za niedługo bedzie tak wszedzie?trudno powiedzieć
- Posty: 1117
- Dołączył(a): 10 października 2010, o 23:29
- Lokalizacja: Jaworzno
gromu napisał(a):Gdyby chcieli się wykręcać od wypłaty to by to zrobili od razu, po za tym ja wziąłem firmę na wszelki wypadek i pokój. W przypadku gdybym nic nie dostał to trudno, nic bym nie poradził.
Niekoniecznie.
Czasem o jakiś "ważnych" dokumentach im się przypomina po dłuższym czasie.
Ja miałam tak, co prawda nie w związku z wypadkiem na drodze, ale odszkodowaniem za uszczerbek na zdrowiu. Po roku od wypłacenia odszkodowania napisali, że czegoś im brakuje w papierach.
Ja oczywiście życzę, by w twoim przypadku nie przypomniało im się nigdy! :-D
- Posty: 70
- Dołączył(a): 20 grudnia 2012, o 01:32
- Lokalizacja: Turek
jewon napisał(a):druga sprawa dostaniesz polise OC bez okazania agentowi prawa jazdy???
Kilku moich kumpli nie ma prawka na moto a sprzęty są zarejestrowane i ubezpieczone na nich. Kilka lat temu gdy załatwiałem OC w PZU koleś przede mną ubezpieczał R1 i na pytanie o prawko na moto odpowiedział "jeszcze nie mam" (agent ubezpieczeniowy powiedział "aha" i wypisał papierek). Mój ziomek miał auto zarejestrowane i ubezpieczone na mamuśkę, która nie miała prawka, żeby nie płacić zwyżki za wiek poniżej 27 lat. Więc da się
- Posty: 106
- Dołączył(a): 5 marca 2008, o 16:15
- Lokalizacja: wRock
DagmaraT napisał(a):gromu napisał(a):Gdyby chcieli się wykręcać od wypłaty to by to zrobili od razu, po za tym ja wziąłem firmę na wszelki wypadek i pokój. W przypadku gdybym nic nie dostał to trudno, nic bym nie poradził.
Niekoniecznie.
Czasem o jakiś "ważnych" dokumentach im się przypomina po dłuższym czasie.
Ja miałam tak, co prawda nie w związku z wypadkiem na drodze, ale odszkodowaniem za uszczerbek na zdrowiu. Po roku od wypłacenia odszkodowania napisali, że czegoś im brakuje w papierach.
Ja oczywiście życzę, by w twoim przypadku nie przypomniało im się nigdy! :-D
Mieli skan prawka, w którym widniało tylko kat. B i wszystko.
Nie krakać! :-P
- Posty: 179
- Dołączył(a): 19 stycznia 2013, o 22:43
- Lokalizacja: Legnica
Jazda bez prawka to oczywiście problemy ale moim zdaniem raczej natury prawnej. Jeśli chodzi o umiejętność jazdy, zachowanie na drodze itp. to sprawa indywidualna. Uważacie ze egzamin to weryfikuje i kto go zaliczy jest super kierowcą ? . Plac, opanować ósemkę potem jazda po znanej nam trasie i egzamin zdany. Nie pochwalam jazdy bez prawka ale nie uważam aby to wpływało w 100% na zaistniałe zdarzenia. Myślę że wypadki motocyklowe to przede wszystkim mieszanina kilku składników min.pecha, szybkości, panujących warunków a przede wszystkim czasem nie do opisania głupoty kierujących samochodami myślących że dzisiejsze motocykle to dawne WSKi które na pełnym prują 80km\h i oni na pewno zdążą przed "nami"...
[ Dodano: 7 Luty 2013, 23:18 ]
Jeszcze jedno jeśli chodzi o prędkość podczas wyprzedzania to tak jak pisano wcześniej nie może przekroczyć dozwolonej prędkości dopuszczalnej na drodze po której jedziemy. Wiem że to martwy przepis w odniesieniu do moto :-) ale tak naprawdę to właśnie prędkość w dużej mierze decyduję po której stronie znajduje się wina. W dużej liczbie wypadków także śmiertelnych jeśli prędkość motocykla jest "znaczna" to mimo tego iż pojazd np.wymusił pierwszeństwo przejazdu czy jego nie ustąpił wina leży po stronie kierującego motocyklem. Sąd tłumaczy to w taki sposób iż kierujący samochodem nie był w stanie przewidzieć iż motocykl na danym odcinku drogi pojawi się tak szybko, ponieważ kierujący samochodem mógł prawidłowo spojrzeć w jedną stronę aby upewnić się czy nie nadjeżdża inny pojazd a następnie w drugą po czym gdy widział iż ma wolne wyjechał np. z drogi podporządkowanej (często ślamazarnie) a tu motocykl w tym czasie w najlepszym wypadku ślizgał się już po jezdni...
[ Dodano: 7 Luty 2013, 23:18 ]
Jeszcze jedno jeśli chodzi o prędkość podczas wyprzedzania to tak jak pisano wcześniej nie może przekroczyć dozwolonej prędkości dopuszczalnej na drodze po której jedziemy. Wiem że to martwy przepis w odniesieniu do moto :-) ale tak naprawdę to właśnie prędkość w dużej mierze decyduję po której stronie znajduje się wina. W dużej liczbie wypadków także śmiertelnych jeśli prędkość motocykla jest "znaczna" to mimo tego iż pojazd np.wymusił pierwszeństwo przejazdu czy jego nie ustąpił wina leży po stronie kierującego motocyklem. Sąd tłumaczy to w taki sposób iż kierujący samochodem nie był w stanie przewidzieć iż motocykl na danym odcinku drogi pojawi się tak szybko, ponieważ kierujący samochodem mógł prawidłowo spojrzeć w jedną stronę aby upewnić się czy nie nadjeżdża inny pojazd a następnie w drugą po czym gdy widział iż ma wolne wyjechał np. z drogi podporządkowanej (często ślamazarnie) a tu motocykl w tym czasie w najlepszym wypadku ślizgał się już po jezdni...
- Posty: 20
- Dołączył(a): 27 stycznia 2013, o 19:12
Faktycznie kupa szczęścia :)
Co do ubezpieczeń, to jak było zacytowane ubezpieczyciel "ma prawo" do zwrotu wypłaconego odszkodowania lub odmowy jego wypłacenia.
Agent ubezpieczeniowy (w zależności od firmy) albo musi poinformować o powyższym, albo musi wpisać datę wydania prawa jazdy (np. Wa...a, Ge...i).
Ryzyko każdego kierowcy, ja mam spokój z prawkiem - od tego zacząłem.
Co do ubezpieczeń, to jak było zacytowane ubezpieczyciel "ma prawo" do zwrotu wypłaconego odszkodowania lub odmowy jego wypłacenia.
Agent ubezpieczeniowy (w zależności od firmy) albo musi poinformować o powyższym, albo musi wpisać datę wydania prawa jazdy (np. Wa...a, Ge...i).
Ryzyko każdego kierowcy, ja mam spokój z prawkiem - od tego zacząłem.
- Posty: 14
- Dołączył(a): 23 października 2012, o 14:47
- Lokalizacja: Krak
Jeden przypadek na milion ... oby się to nie zmieniło ...
Gość w Scenicu czuł swoja winę i odpuścił .. bo gdyby był przekonany że manewr zaczął odpowiednio wcześnie i wiedział że nie masz prawka to by sprawa w Sądzie wylądowała i finał był by różny .....
Co do prawa jazdy przy OC to jakaś kosmiczna ściema ;-) .. ani przy ubezpieczeniu auta ani motocykla ani TIRa nie ma nikt takiego prawa żądać prawa jazdy danej kategorii .. Można mieć ciągnik siodłowy na siebie a zatrudniać kierowcę i co ?? Polisy OC nie wykupie tak ? Bzdura ;-) ! Trzeba rozgraniczyć dwa pojęcia >>> WŁAŚCICIEL a KIERUJĄCY ( sprawca wypadku )
Co do OC bez przeglądu to też niby głupota .. ALE >> tutaj już jest dowolność interpretacji w sensie >> jak udupić człowieka zmuszonego do ubezpieczenia .... BO >> jeśli ja nie mam przeglądu bo kupiłem auto które jest wyjęte ze stodoły gdzie stało 5 lat i było rozkradane .. a ja nie mam fizycznie możliwości odbudowania go w ciągu sekundy po zakupie ( POLISA MA BYĆ WYKUPIONA NATYCHMIAST jeśli jej nie ma - a nie ma bo auto gniło w szopie ) ... to co wtedy ? Ja nim nie jeżdżę bo nie ma reflektorów i połowy silnika ... przeglądu nie mam bo nie da się go zrobić .. ale kurw@ OC mam mieć od razu bo jak nie to 5000 zł kary ( mendy zasrane ) .. I teraz w przypadku kiedy UFG dopierdala się do kogoś o bark OC ... to powinien powiedzieć :
OC jest NIEWAŻNE BEZ PRZEGLĄDU !!!!! A ja nie mam przeglądu więc SRAM na wasze OC !!! Wyremontuje auto to zrobię przegląd ( na stację na lawecie ) zostawię auto na placu SD i pójdę wykupić potem OC ... TAKA POWINNA BYĆ PROCEDURA TAK ???
No to polecam tak napisać do UFG jeśli się dopierdolą .. to się przekonacie co znaczy prawo w tym gównianym kraju i dla kogo no jest ;-) ..
Mojego kolegę kŧóry kupił Warszawę do ślubów spotkała taka niespodzianka .. pouczająca lekcja w temacie rozważenia wyjazdu z tond jeśli ktoś ma ochotę a się jeszcze waha ;-) ...
Gość w Scenicu czuł swoja winę i odpuścił .. bo gdyby był przekonany że manewr zaczął odpowiednio wcześnie i wiedział że nie masz prawka to by sprawa w Sądzie wylądowała i finał był by różny .....
Co do prawa jazdy przy OC to jakaś kosmiczna ściema ;-) .. ani przy ubezpieczeniu auta ani motocykla ani TIRa nie ma nikt takiego prawa żądać prawa jazdy danej kategorii .. Można mieć ciągnik siodłowy na siebie a zatrudniać kierowcę i co ?? Polisy OC nie wykupie tak ? Bzdura ;-) ! Trzeba rozgraniczyć dwa pojęcia >>> WŁAŚCICIEL a KIERUJĄCY ( sprawca wypadku )
Co do OC bez przeglądu to też niby głupota .. ALE >> tutaj już jest dowolność interpretacji w sensie >> jak udupić człowieka zmuszonego do ubezpieczenia .... BO >> jeśli ja nie mam przeglądu bo kupiłem auto które jest wyjęte ze stodoły gdzie stało 5 lat i było rozkradane .. a ja nie mam fizycznie możliwości odbudowania go w ciągu sekundy po zakupie ( POLISA MA BYĆ WYKUPIONA NATYCHMIAST jeśli jej nie ma - a nie ma bo auto gniło w szopie ) ... to co wtedy ? Ja nim nie jeżdżę bo nie ma reflektorów i połowy silnika ... przeglądu nie mam bo nie da się go zrobić .. ale kurw@ OC mam mieć od razu bo jak nie to 5000 zł kary ( mendy zasrane ) .. I teraz w przypadku kiedy UFG dopierdala się do kogoś o bark OC ... to powinien powiedzieć :
OC jest NIEWAŻNE BEZ PRZEGLĄDU !!!!! A ja nie mam przeglądu więc SRAM na wasze OC !!! Wyremontuje auto to zrobię przegląd ( na stację na lawecie ) zostawię auto na placu SD i pójdę wykupić potem OC ... TAKA POWINNA BYĆ PROCEDURA TAK ???
No to polecam tak napisać do UFG jeśli się dopierdolą .. to się przekonacie co znaczy prawo w tym gównianym kraju i dla kogo no jest ;-) ..
Mojego kolegę kŧóry kupił Warszawę do ślubów spotkała taka niespodzianka .. pouczająca lekcja w temacie rozważenia wyjazdu z tond jeśli ktoś ma ochotę a się jeszcze waha ;-) ...
- Posty: 865
- Dołączył(a): 10 grudnia 2009, o 01:22
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości