Uderzenie zwierzęcia w bok motocykla podczas jazdy

Stunt, tricki, jak stanąć na koło itp

Moderator: michu

Uderzenie zwierzęcia w bok motocykla podczas jazdy

przez Dabro86 » 1 kwietnia 2009, o 10:10

Witam, nie wiem czy ktos miał cos podobnego co ja wczoraj podczas pierwszej przejazdzki na moto.
Jade sobie droga stadardowa równa wyjezdzam za górki mam około 160km\h no i nagle czuje spore pierdykniecie w bok motocykla i noge. Bylem w takim szoku ze tylko kątem oka zobaczyłem cos wielkosci średniego psa ale zajebiscie szybkiego (zajac, sarna). But porysowany dla moto nic sie nie stało. Mili sekunda wczesniej lub pozniej to nie wiem czy bym to pisał dziś. Także zakładajcie buty motocyklowe i spodnie bo w adidasach nie byłoby kostki i łydki. Nie wiem jakim cudem nie leżałem. Chyba dziekowac tylko Bogu za to. Pozdrawiam
 
Posty: 13
Dołączył(a): 5 października 2007, o 11:25
Lokalizacja: Podlasie

przez michoo » 1 kwietnia 2009, o 11:48

No faktycznie, ale chyba coś małego musiało być że się nie wyglebiłeś.

A faktycznie ubiór się liczy i ty jesteś tego przykładem.
 
Posty: 586
Dołączył(a): 7 czerwca 2007, o 18:35
Lokalizacja: Wydra

przez ULOK » 1 kwietnia 2009, o 14:33

Mnie podczas jazdy po nogach zaatakowały tylko wróble...Ale i gołąb chciał mnie dopaść ledwo się schyliłem... :mrgreen:
 
Posty: 263
Dołączył(a): 12 maja 2008, o 22:17
Lokalizacja: LOP/LUB

przez BoBoGPZ » 3 kwietnia 2009, o 14:58

Mnie najczęściej koty atakują. Kiedyś z kumplem jedziemy kot czarny stoi na polu i się gapi kolega przejechał kot dalej stoi ja jechałem jakieś 70km/h on stoi nadal i się gapi i jak przejeżdżałem blisko to nagle zachciało przebiegać mu się przez drogę dobrze, że wyhamowałem bo bym przejechał przez niego i mogła by być gleba.
 
Posty: 505
Dołączył(a): 29 marca 2009, o 10:57
Lokalizacja: Okolice Opola

przez usio » 4 kwietnia 2009, o 16:28

BoBoGPZ napisał(a):Mnie najczęściej koty atakują

Ja miałem identyczny przypadek też jadę z kumplem , kumpel jechał pierwszy ja za nim patrzę a za poboczem stoi kot i odziwo też był czarny, kolega śmignął nawet go nie zauważył ja trochę odpusciłem patrzę a on dalej stoi, myślę sobie co się tak gapi coś z nim nie tak i chyba było bo chwilę później stał przedemną i dosłownie centymetry dzieliły moje koło od niego - oba hamulce do spodu i ledwo ledwo dałem radę , heh... identyczny przypadek :-D
 
Posty: 106
Dołączył(a): 16 kwietnia 2008, o 09:20
Lokalizacja: podkarpacie

przez ghostrider » 4 kwietnia 2009, o 21:32

... a ja kiedyś wypadam z dość ostrego zakrętu a tu na środku drogi bocian jakąś padlinę oprawia :-)
zdążył wystartować i minąłem się z nim po uchyleniu o jakieś 50 cm.... :mrgreen:
 
Posty: 90
Dołączył(a): 10 października 2007, o 23:23
Lokalizacja: z Marsa

przez Ar2rM » 4 kwietnia 2009, o 22:30

cieplo sie robi i nie tylko zwierzeta zaczynaja myslec ...ch..jem.
Do tego nagle pojawilo sie pelno traktorw nawozacych swierze gowno na droge.
 
Posty: 528
Dołączył(a): 23 lipca 2008, o 13:49
Lokalizacja: Chorz

przez ghostrider » 5 kwietnia 2009, o 19:18

jakie tam świeże.... całą zimę leżało :mrgreen:
 
Posty: 90
Dołączył(a): 10 października 2007, o 23:23
Lokalizacja: z Marsa

przez Maniak1989rr » 8 kwietnia 2009, o 00:25

 
Posty: 247
Dołączył(a): 23 listopada 2008, o 00:30
Lokalizacja: P

przez perez » 14 kwietnia 2009, o 11:05

ja pierdole :evil: ... jeb.. zwierzęta :evil: . wczortaj jade z kolegą około godziny 15, jechałem za nim, wyprzedzillismy jakąs puszkę ale za szybko nie jechalismy - koło stowki, kolega troche sie ode mnie oddalił - nagle widzę jak z pola (na szczęście żyto jeszcze nie jest wysokie) wybiega prosto pod koła vx sarna.Całe szczęscie jakos sie udało... ja miałem serce w gardle

uważajcie na te zwierzęta

Ar2m a zobaczysz co sie bedzie działo w sierpniu w czasie żniw
 
Posty: 330
Dołączył(a): 23 sierpnia 2007, o 18:06
Lokalizacja: Brenno/Pozna

przez Pawe » 15 kwietnia 2009, o 21:26

A ja mam pytanko do doświadczonych i co dużo latają ;-) Czy można wyrznąć glebę przez jeża :?: dzisiaj wracając z stolicy przy około 140 wyszedł mi jeż , ja w panice zacząłem ostro hamować że zblokowało mi jedno albo nawet 2 kólka i nie wiem czy cała ta panika była potrzebna :-P

Pozdro.
 
Posty: 405
Dołączył(a): 12 lutego 2009, o 19:37
Lokalizacja: Grodzisk Mazowiecki

przez zunmen » 15 kwietnia 2009, o 21:45

Paweł1981, ja kiedys kota rozjechalem i nic sie nie stało . Chyba nawet ciesze się ze nie zacząłem hamować . Jak zobaczylem ze wylatuje na droge mocniej zlapalem kierownice i moto dwa razy podskoczyl i juz :)
 
Posty: 372
Dołączył(a): 21 lutego 2009, o 13:16
Lokalizacja: Kra

przez kamil » 15 kwietnia 2009, o 21:45

to zalezy czy ten jez sie nastoszyl. bo jesli tak to opóny mogą ekspodowac od jego kolców. jesli nie to jez sie odbije a ty lecisz dalej(ale uwaga jeze sa odporne tylko do zderzeń przy vmax 260kmh).
 
Posty: 874
Dołączył(a): 23 lutego 2009, o 23:50
Lokalizacja: inpierdojek zdr

przez Pawe » 15 kwietnia 2009, o 21:58

Nie bój bidy ja mam kolce
 
Posty: 405
Dołączył(a): 12 lutego 2009, o 19:37
Lokalizacja: Grodzisk Mazowiecki

przez Ar2rM » 15 kwietnia 2009, o 23:20

Kod: Zaznacz cały
to zalezy czy ten jez sie nastoszyl. bo jesli tak to opóny mogą ekspodowac od jego kolców

sadzisz ze kolce jeza przebija opone motocykla? Skad ta teza?
 
Posty: 528
Dołączył(a): 23 lipca 2008, o 13:49
Lokalizacja: Chorz

przez kamil » 15 kwietnia 2009, o 23:31

no bo jeż to groźny zwierz! :evil:
 
Posty: 874
Dołączył(a): 23 lutego 2009, o 23:50
Lokalizacja: inpierdojek zdr

przez perez » 16 kwietnia 2009, o 00:46

gdzies na forum nie dawno był link, gdzie gosc uderzył valkirią w sarne i nie hamował - wyszedł z tego bez gleby

lis, zajac, kot czy pies magą spowodować wypadek - wszystko zależy od predkosci, jakosci jezdni, zachowania motocyklsity
 
Posty: 330
Dołączył(a): 23 sierpnia 2007, o 18:06
Lokalizacja: Brenno/Pozna

przez zdrojek » 16 kwietnia 2009, o 08:58

taki przypadek jak ten z ta valkirią to chyba raz na milion sie trafia
osobiscie nie wyobrazam sobie spotkania z takim bydlakiem na drodze
jesienia samochodem potraciłem taka sarne z ok 60km/h auto wygladało jak po czołówce rozbite obie lampy,zderzak+belka grill i maska
 
Posty: 1593
Dołączył(a): 9 marca 2008, o 00:41
Lokalizacja: CB

przez misza198818 » 19 kwietnia 2009, o 12:57

Przytaczając moj wypadek autem to jechalem moze 10km/h,kumpel przede mna i nakrecalismy,on na recznym i nie zdazyl odjechac a ja lekko mu puknalem w zderzak bo nie zdazylem wyhamowac-toczylem sie i myslalem ze kumpel zdazy odjechac.On do wymiany mial tylko zderzak tylni a mi od tego pukniecia albo raczej pykniecia poszedl grill,zderzak,lampa pękła na szczescie tylko lekko i maska sie zgięł oraz belka mocująca.A predkosc byla w granicach 10 km/h!!!
misza198818
 

przez decu » 22 czerwca 2009, o 21:11

a wg. mnie najgorsze i tak sa kury juz kilka razy miałem sytuacje jadać przez wioski ze gdy siedzi w rowie/na poboczu czy gdzies poza droga to jak jechałem to ze strachu nagle wylatuje na drogę taki typ ehh....
 
Posty: 43
Dołączył(a): 18 czerwca 2009, o 20:56
Lokalizacja: K

przez PTB_PL » 22 czerwca 2009, o 22:16

ja jeszcze za czasów SV 650S zjeżdżałem z trasy, prędkość około 20km/h bo dziury były, nagle ze stacji gazowej urwał się z łańcucha wilczur i biegł prosto na mnie, udało mi się aby uderzył mi w bok, poczułem cholernie szarpnięcie, pies znalazł się pod motocyklem (zawinął się pod koło a później odbił się od gleby i pobiegł w siną dal) na szczęście mocno trzymałem kierownice i nie zaliczyłem dzwona. Do dzisiaj dziwie się jak to się stało że nie złapałem gleby.

Inna sytuacja to jak jechałem 60km/h Banditem 600 i uderzył mi w kask niewielki ptak. Czułem jak by mi granat wybuchł a szczęście, że to była boczna droga bo zacząłem jechać po całej jezdni i w momencie się zatrzymałem.
 
Posty: 40
Dołączył(a): 15 czerwca 2009, o 15:37
Lokalizacja: Wroc

przez Tonny » 6 sierpnia 2009, o 16:28

Ja miałem w sumie 2 takie ,,zwierzęce sytuacje'' jadę sobie ok 70-80 km/h boczną drogą do okoła pola i nagle nie wiadomo skąd przed sobą mam jakiegoś wielkiego ptaka wyglądał jak myszołów i przed zderzeniem uratowało mnie tylko to że jeżdżę plastikiem :) bo go tak jakoś bokiem, na wysokości rąk zdmuchnęło do tyłu, nawet nie zdążyłem zahamować.A druga trochę idiotyczna. Zaczynając moją przygodę z jednośladami jeździłem squtem 50 jako że większych prędkości nie rozwijał kupiłem sobie kask ,,Taigera'' za 85zł i jeszcze w ten sam dzień upadł mi z wysokości ok 15cm na ziemie i pękła szybka :shock: no co miałem robić ?? Jeździłem sobie dalej i tak jadę i jadę i nagle widzę osę przed sobą i po chwili uderzenie jakby pięścią oczywiście w oko, na szczęście odruchowo je zamknąłem lekko przychamowałem i jadę dalej...jakieś 1,5 minuty później patrze w dół a osa siedzi w kasku na wysokości ust szybkie hamownie zrzucam z kask z głowy i rzucam na ziemie na szczęście mnie nie dziabnęła. Od tej pory kupiłem kask Nitro i żadnych problemów :)
 
Posty: 12
Dołączył(a): 6 sierpnia 2009, o 15:51
Lokalizacja: Trzebnica

przez FreeZ » 7 sierpnia 2009, o 11:59

hahah :D historia z osą nr 1 jak narazie ;D
 
Posty: 68
Dołączył(a): 16 lipca 2009, o 16:10
Lokalizacja: Cz

przez Tonny » 11 sierpnia 2009, o 23:17

... to było straszne przeżycie ;)
 
Posty: 12
Dołączył(a): 6 sierpnia 2009, o 15:51
Lokalizacja: Trzebnica

przez fredi » 1 grudnia 2009, o 01:02

No to moze moje spotkanie ze sarenka.
Nocna jazda przez las (wtedy byl to Bandit 600N)
Nie oswietlona droga przez las ( ciemno jak w du...e ) , spokojne zakrety .
Wychodzac z zakretu na prostą ukazuje mmi sie sarna na srodku drogi ( mialem do niej z kilkanascie metrow )
W sekundzie wylaczylem dlugie zal. klakson i przedni hamulec na full - swiatlo poszlo w dol (czyli juz nie wiedzialem gdzie jest sarna i co robi ) . Jak dojezdzalem do miejsca gdzie ona stala (ciagle na hamulcu) pozostalo mi tylko oczy zamknac i czekac jak dostane to futro na klate . Jak przejechalem miejsce w ktorym stala sarna zwolnilem hamulec swiatlo sie podnioslo a po sarnie ani sladu nawet nie wiem w ktora strone uciekla.
Dla mnie byla to nauczka na przyszlosc ;-) .
 
Posty: 53
Dołączył(a): 30 listopada 2009, o 22:27
Lokalizacja: Belfast

przez Maniak1989rr » 1 grudnia 2009, o 15:51

Ja jadąc jakoś tak we wrześniu droga wylotowa na Warszawe tez dookola lasy ,juz sie ciemnawo robilo 17 18 moze,widze z daleka cos w rowie stoi juz wiedzialem co to moze byc,zwolnilem i wiec gaz do odciecia a sarna wyleciala na srodek zatrzymala sie patrzy i zawrocila :-P
 
Posty: 247
Dołączył(a): 23 listopada 2008, o 00:30
Lokalizacja: P

przez SPIDER_NINJA » 4 grudnia 2009, o 22:55

Ja we wrześniu, w słoneczną niedzielę jadąc drogą w swojej miejscowości przy prędkości 65km/h widzę kontem oka kota, który wskakuje pobocza z lewej strony. Ścisnąłem kierownicę i odkręciłem manetkę na maksa.... kot siłą rozpędu uderzył w przednei koło, a raczej w widelec, nawet nei wykrzywił tarczy. Ztrzymałem się od razu, akotek tlyko ogoniek pomachał i zszedł :D
Kumpel wziłoł koda za ogon i poniósł do najbliższej chaty i dzowni dzwonkiem. Otwiera kobieta, kumpel unosząc martwego kota za ogon pyta: to Pani kot? Na szczęscie nie był Jej :D
Dobrze, że odkręciłem manetkę w przeciwnym rziez wiołbym go pod przednie koło, aż boję sie pomysleć jakby się to zakończyło.
 
Posty: 138
Dołączył(a): 30 marca 2008, o 21:01

przez pawelmoto2 » 4 grudnia 2009, o 23:04

SPIDER_NINJA napisał(a):Kumpel wziłoł koda za ogon i poniósł do najbliższej chaty i dzowni dzwonkiem. Otwiera kobieta, kumpel unosząc martwego kota za ogon pyta: to Pani kot


ale ze co chcieliscie odszkodowanie za tego "koda" dostac :mrgreen:
 
Posty: 2724
Dołączył(a): 15 czerwca 2007, o 22:13
Lokalizacja: wroclaw

przez kogut » 4 grudnia 2009, o 23:06

SPIDER_NINJA napisał(a):Dobrze, że odkręciłem manetkę w przeciwnym rziez wiołbym go pod przednie koło, aż boję sie pomysleć jakby się to zakończyło.

Bardzo dobrze! Niestety większość ludzi ma odruchy niestety nie do opanowania i widząc takiego kotka skręcą w pole aby go ratować - np. ja. Tak samo z puszkami - biegnie piesek , uciekamy na pobocze gdzie czeka nas drzewo. Nie zrozumcie mnie zle , bardzo lubię zwierzęta, wręcz kocham , ale życie ludzkie jest więcej warte.
 
Posty: 129
Dołączył(a): 22 marca 2008, o 14:09
Lokalizacja: szczecinek

przez SPIDER_NINJA » 4 grudnia 2009, o 23:15

pawelmoto2, nie, chcieliśmy za tego kota zapłaciś :mrgreen:
kogut, ja mam odruchy: albo ja albo te zwierze, tak mnie nauczyli.
 
Posty: 138
Dołączył(a): 30 marca 2008, o 21:01

Następna strona

Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 7 gości